Czy można być FRESH, śpiąc 3 godziny dziennie? Czy w weekend można się nauczyć więcej niż przez pół roku na studiach? I czy przy okazji można się świetnie bawić z dopiero co poznanymi ludźmi? No cóż, okazuje się, że nie tylko można, ale że w AEGEE to wręcz standard i nic nowego. Zapraszam na subiektywny (a może jednak obiektywny?) przegląd tego, co się działo na ostatnim wyjeździe integracyjnym FRESH.

 

Wyjazd rekrutacyjno-szkoleniowy FRESH

.

Jeszcze do niedawna żyłam w przekonaniu, że żeby być produktywną i kreatywną, muszę być dobrze wyspana i pracować w ciszy i spokoju. Jednak wyjazd na FRESH’a pokazał mi w jaki dużym błędzie byłam. Okazało się, że nie tylko mogę robić to wszystko śpiąc po 3 godzinny dziennie, ale też, że świetnie potrafię pracować w grupie, co do tej pory nie było dla mnie takie oczywiste. Znalazłam w sobie niezmierzone pokłady kreatywnej siły i zapału do pracy, mimo, że co chwilę ziewałam. Wyjazd ten uświadomił mi, że jednego dnia mogę się świetnie bawić do 5 nad ranem, a już po ledwie kilku godzinach snu, w porywach do 3 godzin, być pracowitą i pomysłową. Ale wszystko po kolei.

FRESH to wyjazd naszpikowany wręcz ciekawymi warsztatami i pracą projektową. Nauczyłam się tam więcej niż w ciągu pół roku na studiach, co było powodem do niemałego zdziwienia. W ciągu 3 dni zgłębiłam wiedzę dotyczącą między innymi finansów, PR i zarządzania projektami. Wszystko przekazane w bardzo przystępnej i przydatnej formie. Kto by pomyślała, że na wyjeździe integracyjnym można się tak wiele dowiedzieć? Nie sądziłam, że z przyjemnością będę się uczyć w czasie weekendu, że poświęcę czas wolny, którego chyba żadnej student za dużo nie ma, w końcu Netflix też trzeba kiedyś oglądać, na warsztaty i prace projektowe. A ja robiłam to wręcz z przyjemnością!

 

Wyjazd rekrutacyjno-szkoleniowy FRESH

.

Po każdych warsztatach czekało na nas zadanie, które robiliśmy w naszych grupach projektowych. Dotyczyło ono ściśle tematu warsztatu, więc nowo zdobytą wiedzę można było od razu przekuć w praktyczne umiejętności i sprawdzić się jako finansowiec układający budżet, czy też PR-owiec sprawujący pieczę nad stroną marketingową. Wszystkie te zadania dążyły do jednego celu, od początku do końca zaprojektować wymyślone przez nas wydarzenie. Pod koniec wyjazdu entuzjazm tak nas poniósł, że zaczęliśmy wręcz planować faktyczną realizację tego teoretycznego projektu. Bo właściwie, czemu by nie?

Ale nie samą pracą projektową człowiek żyje. Wieczorami czas umilały nam zabawy towarzyskie w rytmie rocka oraz tematyczne przebrania w stylu fresh, interpretacja dowolna. Dowolna do tego stopnia, że dwóch uczestników jednomyślnie, lecz bez porozumienia, przebrało się za odświeżacze samochodowe. Około 5 nad ranem zaszczycaliśmy świat naszymi pięknymi głosami, drąc się w niebogłosy na karaoke. Kto chciał, mógł wywijać na parkiecie do woli, a obowiązkowym punktem programu było odtańczenie Belgijki oraz Tunaka. Jeśli nie wiecie o co chodzi, to uwierzcie mi, wiele tracicie i najwyższy czas to nadrobić.

 

Wyjazd rekrutacyjno-szkoleniowy FRESH

.

Czas najszybciej płynie przy dobrej zabawie, a te 3 dni minęły wyjątkowo szybko. Żal było wyjeżdżać, ale na pocieszenie każdy mógł zabrać ze sobą zapasy pierogów i parówek. Niektórym tak przypadły do gustu te specjały, że jedli je przez kilka kolejnych dni pod rząd, całkowicie rujnując dietę. Wszystkich dopadła powyjazdowa depresja, w końcu nie codziennie spotyka się tak fantastycznych ludzi, z którymi nie tylko dobrze się pracuje, ale i świetnie bawi. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy i nie pozostało mi nic innego jak czekać na kolejne wyjazdy.  A kto wie, może kiedyś sama zorganizuję FRESH’a? Jeśli marzysz by przeżyć coś takiego na własnej skórze i przekonać się czy miałam rację, to zapraszam serdecznie do dołączenia do AEGEE. Jak to zrobić, zapytacie?  Wystarczy pojawić się na spotkaniu ogólnym, które odbywa się co czwartek i po prostu zacząć działać w wybranej działce czy projekcie. Mam nadzieję, że do zobaczenia!

Anna Żur